Na skróty

Stefan Jakobielski, fot. Krzysztof PluskotaPrzymykam oczy i wspominam Stefana. Widzę go, jak jedzie motorowerem, skrajem lasu, w Podkowie Leśnej. Prawą ręką trzyma kierownicę, w lewej siatkę pełną książek, które wiezie dla swoich studentów z Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Innym razem widzę jak robotnikom pracującym na wykopaliskach robi zastrzyki przeciw ukąszeniu węża lub ukłuciu skorpiona, leczy niegojącą się ranę Abder Rahmana, naszego sudańskiego kucharza, lub reanimuje córkę brata Mahadżuba, raisa i ghafira starożytności dongolańskich.

Pamiętam, jak w szoferce ciężarówki, którą przez pustynię Bayuda jechaliśmy do Dongoli w 1984 r. Stefan uczył mnie, wciśniętego między drzwiami a kierowcą, języka arabskiego. Sam siedział z drugiej strony, za nim jakiś staruszek cierpiący na zapalenie płuc i kobieta z dzieckiem. Kierowca co chwila wypluwał mi przed nosem tytoń do żucia, a Stefan, w przerwach między pouczaniem staruszka jak się wyleczyć z zapalenia płuc, wkładał mi do głowy podstawy gramatyki arabskiej. Byłem najwyraźniej tępym uczniem, bo gdy na pierwszym postoju zagadnąłem jednego ze współpasażerów, ten błyskawicznie przeszedł na angielski. Pewnie, gdyby podróż trwała nie dwa, a sześć dni, jak w roku wielkiej powodzi w 1988, mój wernakularny arabski byłby bardziej zrozumiały.

Życie Stefana Jakobielskiego to księga chwały nubiologii, a jego doktorat wydany w roku 1972 „A history of the bishopric of Pachoras on the basis of Coptic inscriptions” (Warszawa: Éditions Scientifiques de Pologne 1972), jest jedną z najczęściej cytowanych prac z tej dziedziny.

Epigrafik, archeolog, pedagog, historyk, znawca sztuki okresu cesarstwa bizantyńskiego, łączył wyjątkowy talent filologiczny z ogromną intuicją badawczą, która pozwalała mu prowadzić i publikować wykopaliska na najwyższym poziomie. Ta mnogość zainteresowań czyniła Go prawdziwym człowiekiem renesansu, mimo iż z zamiłowania był mediewistą.

Czas dzielił sprawiedliwe między wykopaliska w Sudanie i pracę w Polskiej Akademii Nauk. Najpierw w Zakładzie Archeologii Śródziemnomorskiej, gdzie stworzył i kierował jedyną na świecie pracownią nubiologii, a od 2010 w Instytucie Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych. Zawsze rozrzutnie gospodarował swoim czasem, za dużo poświęcając go innym, za mało sobie. Mimo bezmiaru obowiązków, w których się czasami zatracał, zawsze miał czas, aby pochylić się nad czyimś problemem, wysłuchać, poradzić, podzielić się swoją ogromną wiedzą. Na straży tej wiedzy stała jego znakomita pamięć.
Był częścią legendy wykopalisk w Faras, którą w latach 60-tych ubiegłego wieku budował z prof. Kazimierzem Michałowskim i jego zespołem. Legendę wykopalisk w Starej Dongoli tworzył, z pomocą najbliższych współpracowników, przez czterdzieści lat. Ziarno, które tam posiał, dało wspaniały plon.

Rząd Sudanu uhonorował Go Orderem Dwóch Nilów z Gwiazdą, najwyższym odznaczeniem przyznawanym cudzoziemcom. Rząd polski odznaczył Krzyżem Odrodzenia Polski. Największego zaszczytu dostąpił jednak w roku 2022, kiedy został Honorowym Patronem Towarzystwa Studiów Nubijskich. To najważniejsze wyróżnienie przyznawane w uznaniu zasług na polu nubiologii. Za jego niezwykły stosunek do zwykłych ludzi mieszkańcy El-Ghaddaru nadali mu swój własny medal.

Powiedzieć, że będzie nam go brakowało, to nic nie powiedzieć.

Bogdan Żurawski

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd